Szczęśliwe małżeństwo łagodzi stres

Szczęśliwe małżeństwo obniża poziom hormonu stresu, kortyzolu, u kobiet aktywnych zawodowo – piszą naukowcy amerykańscy na łamach „Health Psychology”.

„Po ciężkim dniu w pracy poziom kortyzolu u kobiet, które były w szczęśliwym związku, zmniejszał się dużo bardziej niż u tych, których małżeństwo nie było udane” – komentuje autorka badań, Darby E. Saxbe z University of California w Los Angeles (UCLA).

Jak dodaje, poziom kortyzolu podniesiony przez dłuższy czas wpływa na różne problemy zdrowotne, takie jak Depresja, wypalenie zawodowe, objawy chronicznego zmęczenia, problemy z przystosowaniem społecznym, a nawet, jak się przypuszcza, może przyczyniać się do rozwoju raka.

Badano 60 par małżeńskich. Wszyscy musieli wypełnić standardowy kwestionariusz, w którym oceniali swój związek małżeński. W ciągu dnia wypełniali również ankiety dotyczące poziomu stresu w pracy. Cztery razy dziennie naukowcy pobierali od nich próbki śliny, żeby zmierzyć poziom kortyzolu.

Poziom kortyzolu u zdrowej osoby jest najwyższy rano, a w ciągu dnia stopniowo się zmniejsza. Jeżeli pozostaje wysoki również pod koniec dnia, może być wskaźnikiem przyszłych problemów zdrowotnych.

„Kortyzol może być jedną ze +ścieżek+, na której codzienny stres zmienia się w długotrwałe psychiczne i fizyczne problemy” – dodaje Repetti.

Przeczytaj: Jak sporządzić intercyzę umowę przedmałżeńską?

„Są to pierwsze badania, które dowodzą, że poziom kortyzolu ma związek ze szczęśliwym małżeństwem u kobiet, ale nie u mężczyzn” – dodaje współautorka badań, psycholog Rena Repetti z UCLA. U mężczyzn poziom kortyzolu spadał niezależnie od tego, czy oceniali swoje małżeństwo dobrze, czy źle.

Wcześniejsze badania dowodziły jednak, że żonaci mężczyźni są zdrowsi i żyją dłużej w porównaniu z kawalerami, niezależnie od tego, jak oceniają swoje małżeństwo.

Naukowcy: wiara pomaga zwalczać stres i uzależnienia

Wiara religijna pozytywnie wpływa na zdrowie psychiczne i pomaga wrócić do zdrowia ludziom uzależnionym od alkoholu bądź narkotyków – twierdzą naukowcy amerykańscy.
Na odbywającej się w Waszyngtonie 108. konwencji Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego mają zostać zaprezentowane w poniedziałek wyniki badań 236 osób uzależnionych od alkoholu bądź/i od narkotyków.

Ich autorzy, Dustin Pardini z University of Alabama oraz Thomas Plante z Santa Clara University, twierdzą, że pozbycie się nałogów jest dużo łatwiejsze dla ludzi wierzących. Wyniki badań wykazały, że wyższy poziom religijności łączy się z większym optymizmem i poczuciem więzi społecznych, odpornością na stres i lęki oraz poczuciem zadowolenia z życia.

Wyniki te są podobne do rezultatów wcześniejszych badań wśród innych grup ludzi. Wykazały one, że religijność ma duże znaczenie dla zdrowia psychicznego – twierdzą amerykańscy badacze.

Badania Paradiniego i Patego wskazują, że wśród protestantów istnieje większa zależność między wiarą a poziomem zdrowia psychicznego niż wśród katolików. Za to wiara katolików czyni ich bardziej odpornymi na stres. W badaniach uczestniczyli także żydzi i muzułmanie, ale było ich zbyt mało, aby można sformułować wnioski na temat wpływu ich wiary na zdrowie psychiczne.

Dr Dustin Plante uważa, że uzyskane przez niego rezultaty powinny bardziej skłonić do współpracy organizacje religijne oraz psychologów i psychiatrów. Takie dwie grupy współpracujących duchownych i specjalistów od zdrowia psychicznego od roku funkcjonują już w USA, osiągając w pracy z osobami uzależnionymi bardzo dobre rezultaty.

Ludziom, którzy chcą popełnić samobójstwo, zmienia się ton głosu

Subtelne zmiany w brzmieniu czyjegoś głosu mogą być pierwszym sygnałem tego, że osoba ta poważnie zastanawia się nad popełnieniem samobójstwa – donosi „New Scientist”.
Zmiany te są tak charakterystyczne, że psychiatrzy planują używać ich jako „systemu wczesnego ostrzegania” w odróżnianiu ludzi znajdujących się w nastroju samobójczym od takich, którzy cierpią „jedynie” na depresję.

Jako pierwszy zależność tę zauważył Stephen Silverman, psychiatra pracujący w Yale University – bardzo często zdarzało mu się wyczuwać w głosach pacjentów ich przyszłe samobójcze plany. Postanowił on sprawdzić, czy obserwacji tych nie dało by się szerzej wykorzystać. W tym celu poprosił o pomoc Mitchella Wilkesema, inżyniera elektronika z Vanderbilt University w Nashville w stanie Tennessee.

Wilkes nagrał serie wywiadów z 64 depresyjnymi pacjentami i 33 pacjentami, którzy na nią nie cierpieli (22 pacjentów dokonało groźnych zamachów na swoje życie). Następnie porównał nagrania z późniejszymi historiami pacjentów. Okazało się, że ludzie którzy próbowali odebrać sobie życie mieli zmienione brzmienie głosu. Stawał się on trochę „głuchy i pusty”. Badacze nazwali nawet to brzmienie „głosem z grobu”.

Dwa główne czynniki pozwoliły Wilkesowi wyróżnić osoby zagrożone samobójstwem. Po pierwsze zauważył, że głos „przyszłych samobójców” ma węższy zakres częstotliwości podczas wymawiania samogłosek oraz jest generalnie wyższy niż głos ludzi depresyjnych.

„Znaleźliśmy zauważalne różnice pomiędzy osobami próbującymi odebrać sobie życie i osobami zdrowymi, oraz pomiędzy zdrowymi i depresyjnymi” – powiedział Wilkes. Według niego zmiany w głosie samobójców mogą być spowodowane wpływem stresu na organizm (chociażby poprzez zmianę nawilżenia śluzówek i elastyczności aparatu głosowego).

Odkrycie to może być przydatne w ocenie stanu umysłowego osób depresyjnych, dzwoniących pod numer telefonu zaufania. Ostatecznym celem badaczy jest skonstruowanie narzędzia do diagnozy, czy dana osoba jest zagrożona możliwością popełnienia samobójstwa. Działałoby ono nawet przez telefon i bardzo by pomogło w zapobieganiu samobójstwom.

Depresja – cichy zabójca chęci do życia

Z tekstu dowiesz się:

  • co to jest depresja,
  • jakie są objawy depresji,
  • jakie rodzaje depresji można wyróżnić,
  • jak przebiega leczenie depresji,

Szacuje się, że na depresję może cierpieć nawet 10% Polaków – niestety, wiele przypadków pozostaje niezdiagnozowanych, a osoby chore nie podejmują leczenia i borykają się ze swoimi problemami w samotności… Zauważasz u siebie lub u kogoś bliskiego objawy depresji, takie jak przygnębienie, smutek, brak chęci do życia? Koniecznie reaguj i szukaj pomocy!

Z tekstu dowiesz się:

  • co to jest depresja,
  • jakie są objawy depresji,
  • jakie rodzaje depresji można wyróżnić,
  • jak przebiega leczenie depresji,
  • jak pomóc osobie z depresją.
  • Test psychologiczny: Czy mam depresję?

Depresja to zaburzenie psychiczne, które objawia się długotrwałym, przewlekłym obniżeniem nastroju, zmniejszeniem energii i ochoty na jakąkolwiek aktywność, brakiem chęci do życia i      działania. Według statystyk WHO jest to jeden z najczęstszych powodów niesprawności i niezdolności do pracy wśród osób w wieku produkcyjnym, a także drugie – po otępieniu – najczęściej diagnozowane zaburzenie psychiczne u seniorów. Szacuje się, że z depresją może borykać się nawet 350 mln osób na świecie. W Polsce depresja dotyczyć może nawet 10% populacji. Niestety, świadomość społeczna dotycząca tej choroby jest wciąż bardzo niska, więc wiele osób nie szuka fachowej pomocy i cierpi w samotności.

Rodzaje depresji

Depresja jest schorzeniem bardzo złożonym i wielopłaszczyznowym, jak dotąd więc nie podano jednej, konkretnej przyczyny jej występowania. Wiadomo, że rozwojowi depresji mogą sprzyjać różne czynniki, na podstawie których wyodrębniona została:

  • depresja endogenna – będąca zaburzeniem pierwotnym, spowodowana nieprawidłowym funkcjonowaniem organizmu, np. zbyt małą ilością neuroprzekaźników w obrębie układu nerwowego,
  • depresja psychologiczna – spowodowana trudnymi przejściami emocjonalno-psychicznymi: śmiercią bliskiej osoby, rozwodem, utratą pracy, niepowodzeniami życiowymi,
  • depresja somatyczna – związana z chorobą ogólnoustrojową (np. nowotworem), chorobami somatycznymi mózgu, stosowaniem leków, zatruciami, uzależnieniami od alkoholu czy narkotyków.

Objawy depresji

Depresja to złożony rodzaj zaburzeń, więc jej symptomy również nie są jednoznaczne. Według kryteriów Światowej Organizacji Zdrowia, wśród objawów depresji znajdują  się:

  • smutny nastrój utrzymujący się przez co najmniej dwa tygodnie, występujący prawie każdego dnia przez większość czasu, niepodlegający wpływom zewnętrznym,
  • utrata zadowolenia,
  • negatywna ocena sytuacji życiowej,
  • stany lękowe,
  • brak koncentracji,
  • utrata zainteresowań,
  • spadek ogólnej sprawności.

Mogą się pojawić zaburzenia snu, utrata apetytu, spadek libido, liczne dolegliwości bólowe, nagłe chudnięcie. Wszystko to może prowadzić do myśli, a nawet prób samobójczych.

Jak walczyć z depresją?

Leczenie depresji musi być działaniem wielopłaszczyznowym – zazwyczaj obejmuje terapię farmakologiczną oraz terapię psychologiczną. Według badań leki przeciwdepresyjne, bez względu na mechanizm działania, dają widoczną poprawę u 50–75% osób borykających się z depresją. Oczywiście należy mieć świadomość, że każdy lek działa u konkretnej osoby inaczej, może wywoływać objawy niepożądane lub wchodzić w reakcje z innymi środkami farmakologicznymi. W większości przypadków jako leki pierwszego rzutu stosuje się środki przeciwdepresyjne z grupy SSRI (selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny). Jeśli depresji towarzyszą zaburzenia snu i apetytu, włącza się także mianserynę oraz mirtazapinę. Odczuwalna dla pacjenta poprawa powinna pojawić się po 3–6 tygodniach.

Depresję oczywiście leczy się również niefarmakologicznie. Bardzo ważnym elementem leczenia jest psychoterapia – można z niej skorzystać m.in. w centrach psychologicznych na terenie całej Polski. Metody biologiczne leczenia depresji o działaniu wspomagającym to m.in.:

  • przezczaszkowa stymulacja magnetyczna,
  • stymulacja nerwu błędnego,
  • głęboka stymulacja mózgu (DBS),
  • fototerapia oraz deprywacja snu.

W całym procesie leczenia ważne jest także ciągłe wsparcie chorego ze strony rodziny, przyjaciół, znajomych – świadomość, że nie jest się samemu, bywa olbrzymim, pozytywnym bodźcem emocjonalnym.